My personal story
R: […] I had a teacher, who actually did not really tolerate girls. And because of this, frankly speaking he was somehow rather indulgent towards all of them; and he preferred guys since it was civil defense training. I, however, was a top student, who had only the best grades in all the classes and I was very hurt that the civil defense teacher is not able to give me a grade higher than 3 [satisfactory], only due to the fact that I am a girl. […] Because of all this, I got back to this marine competition and participated in it shooting, shooting very well actually and I won this competition that was at this point in time at the level of a school contest. So, my teacher was obliged…
I: Such a high school contest in a given subject, yes?
R: Yes, precisely. So it was like a civil defense contest which I won and because of that my teacher was obliged to give me a mark of two grades higher than the one he had wanted to give to me. So he was sort of bound to give me the grade 5 [very good] as my final grade for the school year, which hurt him a lot as he had to give me a higher grade. And this whole situation was related to the fact that he believed that girls do not deserve some… They are not able enough to somehow achieve some better results in these men’s sports.
***
The Respondent is describing her experiences in the UK.
R: […] since I wanted to shoot, a special school team for girls was created. Because it seems that before, there was no possibility within the school’s mentality that… there can be a female shooting team at all. It’s because it’s not women’s sport and every time I was approached with great… I was treated as if I was almost an ”addled egg”, who will make a hole in her hand or shoot someone.
***
R: I mean that it [practicing shooting] was, of course, linked to some surprise that if you’re a woman and you want to practice such weird sports, then apparently there’s something wrong with you and maybe you’ve got some complexes of some sort [laugh] making you want to practice shooting. […] We were a kind of, I would say, local attraction - the fact that we perform. However, nobody has ever treated us in a way that made us feel that it was something not right [Polish context].
***
R: Whenever you are in a situation when you are sitting with some guys and you say that you shoot, then the whole attitude of men towards you gets totally different. Instantly, you become…
I: Exactly, different? How?
R: Instantly, you become more equal. You become equal. You become a buddy, who has the same hobby as they do. You become someone, who… And in my view, it’s very noticeable that you can be a super cool, sexy chick, delicate, in a dress and in this very moment when they hear that you shoot, that, I don’t know, you do or practice some men’s sports in general, you instantly change your “weight class” in this relation, I would say. And I repeatedly had a chance to experience this with regard to shooting or sailing or some sports that after all… […] I have a certificate of a lifeguard and in the same way, due to the fact that you’re a lifeguard, men seem to change their attitude towards you.
Polish
R: Mam już mówić?
I: Nie, po pierwsze muszę cię jeszcze zapytać o to, czy się zgadzasz na wywiad i na jego nagranie i potem wykorzystanie dla celów badawczych w formie transkrypcji.
R: Zgadzam się.
I: No dobrze. Czy w takim razie, name respondent, mogłabyś mi powiedzieć, opowiedzieć o jakiś dwóch sytuacjach z twojego życia, w wypadku których wydaje ci się, że to, że jesteś kobietą odegrało jakąś zasadniczą rolę? Że miało jakiś wpływ na te sytuacje? To mogą być jakieś... właśnie opis jakiejś sytuacji, anegdoty, cokolwiek, co Ci przyjdzie do głowy.
R: Mhm. Taka pierwsza sytuacja, która przychodzi mi do głowy ma związek ze sportem, który uprawiałam przez właściwie większość podstawówki i w liceum i nawet jeszcze później, który w ogólnym rozumieniu uważany jest za bardzo męski sport. Jest to strzelectwo, dokładnie strzelanie do rzutek. I jeszcze w liceum strzelałam do, brałam udział w takich konkursach marynistycznych, które właściwie są typowo męską dyscypliną, bo jest tam strzelanie do tarczy, rzut rzutką ratowniczą, pływanie i jakiś tam konkurs o wiedzy z węzełków ratowniczych, jakieś ratownictwo i takie różne rzeczy. I praktycznie większość drużyn, które brały w tym udział, to wyłącznie mężczyźni. Natomiast kobiecych drużyn było bardzo niewiele. No i właśnie ta historia, to jest może taka dłuższa opowieść, bo to się też wiąże z tym, że w podstawówce to bardzo aktywnie robiłam, natomiast w liceum jakoś troszeczkę zarzuciłam i musiałam do tego wrócić ze względu na przysposobienie obronne, które miałam w liceum. Gdzie miałam wykładowcę, który właściwie nie za bardzo tolerował dziewczyny. I w związku z czym jakoś traktował wszystkie dosyć pobłażliwie, powiedzmy sobie szczerze, a preferował facetów, bo to przysposobienie obronne. A ja natomiast byłam taką prymuską, która miała same najlepsze oceny zawsze z wszystkich przedmiotów i bardzo mnie to bolało, że pan z PO nie był w stanie postawić mi wyższej oceny niż 3, chociażby z tego powodu, że jestem dziewczyną. Tak? I że jakieś tam, nie wiem, może nie do końca dobrze umiem czytać mapę, tak jakby chciał. Albo nie wiem, raportować tam gdzie jest Wisła, gdzie orzeł. I w każdym razie... W związku z czym wróciłam do tego konkursu marynistycznego i wzięłam udział, strzelając z resztą bardzo dobrze i wygrywając ten konkurs, który był na poziomie olimpiady w tamtym czasie w liceum, więc jakby mój wykładowca był zobowiązany do tego...
I: Takiej olimpiadzie licealnej z przedmiotu, tak?
R: Tak. Dokładnie, więc tak, jakby to była olimpiada z PO, którą wygrałam, w związku z czym wykładowca był zobowiązany do postawienia mi oceny dwa stopnie wyższej od tej oceny, którą chciał mi postawić. Czyli jakby był zobowiązany do postawienia mi 5-tki, na koniec roku z przedmiotu, co go bardzo bolało, bo musiał w jakiś tam sposób postawić mi wyższą ocenę. No i ta cała sytuacja była związana właśnie z tym, że uważał, że dziewczyny nie zasługują na jakieś tam... Nie są na tyle zdolne, żeby w jakiś sposób ze sportów takich męskich, męskich jakiś tam, osiągać jakieś wyższe wyniki. I to myślę, że miało właśnie duży wpływ na to, że to jest męski sport, ale jakby zupełnie w jakiś tam sposób postrzegany przez mężczyzn bardzo negatywnie.
Natomiast różnicę tak, o którą pytasz, czy byłam inaczej potraktowana, to bardziej może ma właśnie związek z jakimś tam czasem, kiedy byłam w Wielkiej Brytanii i strzelałam znów do rzutek, czyli przełożyłam się na inną troszeczkę dyscyplinę w tym strzelaniu, gdzie również jakby specjalnie, ponieważ ja chciałam strzelać, stworzono specjalną szkolną drużynę dla dziewcząt. Bo tak jakby wcześniej nigdy nie było w mentalności szkoły takiej możliwości, że szkoła... że w ogóle może być reprezentacja żeńska, jeżeli chodzi o strzelanie. No bo nie jest to sport, który jest żeński i za każdym razem podchodzono do mnie z wielkim... mnie traktowano, jakbym była prawie że zbukiem, że zaraz sobie tutaj zrobię dziurę w ręce, albo postrzelę kogoś.
I: A w Polsce to nie było problemem?
R: W Polsce przyjmowano to z takim dosyć dużym zdziwieniem, ale w jakiś sposób nie.. OK, chce, to niech robi. Natomiast to głównie była kwestia...
I: Czyli się czułaś tak, że niezależnie właściwie od swojej płci mogłaś wykonywać ten sport...
R: To znaczy wiązało się to oczywiście ze zdziwieniem, tak, że jesteś kobietą i chcesz robić jakieś takie dziwne sporty, to widocznie może jest coś z tobą nie tak i masz może jakieś kompleksy nie wiadomo jakie (śmiech), że chcesz sobie postrzelać. I oczywiście, żeby nie było wątpliwości, przełożenie było takie w tamtych czasach, że było drużyn, o ile się nie mylę, 20 męskich i nasza jedna drużyna mieszana. Więc tak naprawdę w każdej drużynie były cztery osoby, więc na 40 czy tam na ileś osób było tylko dwie dziewczyny. Więc to też jakby nie było... Byłyśmy taką dosyć, powiedziałabym, atrakcją lokalną, że wstępujemy. Natomiast nikt nigdy w jakiś tam sposób nas nie traktował, że jest to coś nie tak. Natomiast w Anglii zdecydowanie traktowano nas właśnie w ten sposób, że po macoszemu, bym powiedziała. Że taki męski sport i że sobie jeszcze zrobisz krzywdę i nie wiadomo co. Więc taka ta pierwsza historia.
[...]
R: W jakiejkolwiek sytuacji jak jesteś, jak siedzisz z jakimiś facetami i powiesz, że strzelasz, to zupełne podejście mężczyzn jest do Ciebie totalnie inne. Od razu stajesz się...
I: No właśnie, jakie inne?
R: [Od razu stajesz się] im równa. Stajesz się równa. Stajesz się kumplem, który ma takie samo hobby jak oni. Stajesz się kimś, kto...I moim zdaniem jest to bardzo odczuwalne, że możesz być sobie super fajną, seksowną kobietką, delikatną, w sukience, a w momencie, kiedy słyszą, że strzelasz, że nie wiem, robisz jakieś czy uprawiasz jakieś męskie sporty ogólnie rzecz biorąc, to natychmiast zmieniasz "kategorię wagową", bym powiedziała w tej relacji. I to wielokrotnie miałam okazję to odczuć, ze strzelaniem czy z żeglarstwem, czy z takimi sportami, które mimo wszystko... czy nie wiem, tak jak ratownikiem... Mam certyfikat ratownika wodnego i tak samo kwestię, że jesteś ratownikiem, to od razu jakby mężczyźni zmieniają do ciebie podejście.
I: A jakbyś określiła to podejście? To jest bardziej pozytywne podejście czy...?
R: To znaczy myślę, że sam fakt że zmieniają do ciebie podejście jest negatywny, tak? Bo to świadczy o tym, że w jakiś sposób wcześniej nie uważali, że jesteś im równa na jakimś poziomie. Być może i uważali że jesteś równa na poziomie, nie wiem, intelektualnym, czy na poziomie emocjonalnym, ale fakt, że masz takie samo jak i oni hobby, to jakby też coś zmienia w tej relacji na taką bardziej równą. Co tak naprawę nie powinno mieć miejsca, ja to odbieram negatywnie. Być może to jest pozytywne, że oni od razu są do ciebie inaczej nastawieni i pozytywnie do ciebie nastawieni, Natomiast ja to odbieram w ten sposób, że nie powinno to mieć miejsca.
Gender did matter